Żydowska drukarnia w Lublinie

Dzisiaj kolejny odcinek z serii "Drukarstwo żydowskie w Polsce w XVI w." na podstawie artykułu Majera Bałabana.

Od r. 1540-1553 niema w Polsce drukarni hebrajskiej i wszystkie dzieła podawane przez bibliografów, jako druki polskie tego okresu, albo wcale nie istniały, lub wyszły w innych krajach. Dopiero w roku 1554 wydaje w Lublinie dwóch spólników, Józef ben Jakub i Izaak ben Chaim, modlitewnik i odtąd rozpoczynają się dzieje drukarni lubelskiej, która przetrwa około półtora wieku (do 1682) i wyda ogółem ponad 100 (dokładnie 103) dzieł, a w samym wieku XVI dzieł 35. Z obu wspomnianych drukarzy drugi jest synem, pierwszy zaś zięciem drukarza praskiego Chaima Schwarza i oni to starają się o zalegalizowanie swej drukarni na zasadzie przywileju królewskiego. I w istocie udziela Zygmunt August r. 1559 upragnionego przywileju na wyłączny druk i sprzedaż ksiąg hebrajskich Chaimowi, synowi Izaaka (a wnukowi Chaima Schwarza), oraz Annie, córce Józefa Jakara i wnuczce tego samego Schwarza.

Pierwszą książką, wydaną przez tę spółkę jeszcze w r. 1557, był Pięcioksiąg, po czym w latach 1559-1576 wydrukowano tamże 11 traktatów Talmudu podług prototypu Bomberga i Giustinianiego z opuszczeniem miejsc skreślonych przez cenzurę papieską. W pierwszym okresie swej działalności przenosiła się drukarnia kilkakrotnie z Lublina do okolicznych miasteczek, jak to widzimy na tytule traktatu talmudycznego Psachim, gdzie czytamy: „Odbito w Końskiej Woli koło Lublina, w mieście pana naszego Andrzeja Tęczyńskiego, wojewody lubelskiego, ręką drukarzy Meszulama ben Szloma bł. p. i Eliezara ben Izaak bł. p., a skończono dn. 23, miesiąca tewet 5322 r.” (styczeń 1562).

Filarem drukarni lubelskiej jest Kalonymos (Kleonymos, Kalman, Calman) ben Mordochaj Jaffe, ożeniony z ową Anną, która w roku 1559 otrzymała przywilej Zygmunta Augusta. Jaffowie to Żydzi niemieccy, lecz nasz Kalonymos mieszka już od dłuższego czasu w Opatowie i w r. 1566 otrzymuje (wraz z trzema innymi Żydami) przywilej królewski na sprowadzanie hebrajskich ksiąg z zagranicy. W tym czasie jest on już spólnikiem drukarni lubelskiej, a od r. 1574 jej jedynym właścicielem; w r. 1578 otrzymuje on dla swej drukarni przywilej Stefana Batorego.

Jaffe jest rzutki i energiczny, sprowadza nowe czcionki, dobrych zecerów z Moraw, oraz daje rysować bardzo piękne karty tytułowe (przypominające żywo tytuły weneckie), inicjały i obramienia, nawiązuje też stosunki z autorami i przy współpracy rabinów i rektorów lubelskich przedrukowuje poważne dzieła uczonych epoki arabskiej i hiszpańskiej. Lecz trudno mu wytrzymać współzawodnictwo drukarni krakowskiej, która powstała 1568 roku, oraz oficyn włoskich, ma też trudności w zdobywaniu kapitałów i w spłacaniu wspólników tak do drukarni, jak też do poszczególnych wydawnictw. Zamyka zatem swą drukarnię kilkakrotnie, raz nawet na pełnych lat 11 (1579-1590), po czym ponownie zabiera się do pracy. Ostatnie dziesięciolecie XVI w. jest w tej drukarni najwydajniejsze, lecz już w roku 1603 umiera Kalonymos, a drukarnię przejmują po kolei jego synowie. Odtąd przechodzi ona z rąk do rąk, a spalona wraz z całą dzielnicą żydowską w roku 1656, jest nieczynna przez lat 14.

Dopiero w roku 1672 odbudowuje ją i nowymi zaopatruje czcionkami Jakub Jaffe, wówczas już zgrzybiały starzec. Ostatnim drukarzem był Salomon Zelman Jaffe, syn Jakuba, który zamknął tę oficynę w roku 1682. Jej ostatnim tworem było dzieło rabina krakowskiego, Jozuego Heszla: Chiduszej Halachot.

No comments:

Post a Comment